Dziadek Mróz - Matorin Mikołaj Wasyliewicz
pocztówka z 1917 roku
Wiele osób krzywi się z niesmakiem na wspomnienie tej postaci , a przecież nasz On , słowiański .
W zamierzchłych czasach groźny , wzbudzający lęk , tak jak śnieżna , bardzo mroźna zima .
Zdecydowanie nie był miłym, uśmiechniętym staruszkiem .
Łączył w sobie cechy trzech słowiańskich bóstw , niezbyt przychylnych człowiekowi .
POGWIZDA - odpowiedzialnego za kaprysy pogody , boga wichrów
ZIMNIKA - siwego, brodatego starca , okrutnego boga zimy
KOROCHUNA - pana pokrytych lodem podziemnych czeluści .
Mając tak bogatą , acz zimną osobowość , zamrażał ludzi , porywał nieletnie pacholęta żądając za nie okupu w postaci różnych
Był wysokim , postawnym starcem odzianym w kożuch . Jego głowę chroniła futrzana czapa albo tzw. uszanka , na nogach miał walonki . W ręku dzierżył kostur - do podpierania się i rozpędzania wilczej watahy . Kożuch przepasany był sznurem . Do domostw zapraszano go na jadło chcąc zapewnić sobie jego przychylność - zawsze wchodził drzwiami . Jego żoną była Starucha Zima , raczej nie angażująca się w obowiązki męża .
Z czasem dorobił się trojki - zaprzęgu złożonego z trzech wspaniałych rumaków . Zawsze stąpał ewentualnie jechał PO ZIEMI .
Mijały lata , Dziad Mróz łagodniał . Tradycja prawosławna obdarzyła go milszymi cechami charakteru . Zamiast zbierać datki, zaczął dawać prezenty .
Do pomocy i towarzystwa zyskał wnuczkę Śnieżynkę . Ciekawi jesteście pewnie, kim byli jej rodzice . Mroźna Pani - Starucha Zima i Dziadek Mróz stworzyli Śnieżynkę ze śniegu .
Śnieżynka była ożywionym bałwanem ( bałwanicą ? ) .
Patrząc na powyższy wizerunek Śnieżynki , trzeba przyznać, że było to dzieło udane :)
Jest i mniej przyjemna stara opowieść o Śnieżynce . Ponoć ulepiło ją ze śniegu pewne małżeństwo , nie mogące mieć potomstwa . Śnieżynka była wesołą , miłą dziewczynką . Pewnego razu rówieśnicy namówili ją na skok przez ognisko . ... i było po Śnieżynce :/ . Roztopiła się w locie .....
Pod koniec XIX wieku Dziadek Mróz stał się w Imperium Rosyjskim najpopularniejszą postacią rozdającą prezenty . Jak widać na powyższej pocztówce nie stracił również swojej słowiańskiej więzi
z przyrodą . ( Prezentowana pocztówka pochodzi oczywiście z czasów późniejszych ).
Po rewolucji październikowej tradycję świąteczną potępiono , a Dziadek Mróz zyskał opinię burżuja.
Ogłoszono go nawet w roku 1928 "sojusznikiem duchowieństwa" . Pod koniec lat trzydziestych
znowu powrócił do łask . Komuniści NIE ZASTĄPILI świętego Mikołaja Dziadkiem Mrozem
ale przywrócili starą, słowiańską tradycję . Na naszych terenach zwano go Zimowym Spasem .
Zachowało się nawet archaiczne powiedzenie " poproś Mikołaja on powtórzy Spasowi "
Kontynentalna zima wykończyła armię Napoleona . Dziadek Mróz , uosobienie surowej siły przyrody i nieugiętego słowiańskiego ducha ciągle ma się dobrze, chociaż .... nie pije coca-coli :)
Źródła - także ilustracji :
Pinterest
http:// białczyński.pl
http:// mitologiawspolczesna.pl
a po cóż Mu coca-cola, gdy ma
OdpowiedzUsuńw samowarze mocny czaj i jakże
kojące towarzystwo Śnieżynki
Dokładnie ! Od coca-coli w rozumie się ... miesza :):)
UsuńBo on nie musi być przywożony przez coca colę :) sam wie gdzie ma trafić ….. taki rozgarnięty jest :)
OdpowiedzUsuńTrafia zawsze we właściwe drzwi :):)
UsuńBardzo ciekawy (już kolejny) wpis. Przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem. Zawsze Dziadka Mroza - nie wiem dlaczego - odbierałam jako łagodnego staruszka, a tu czytam, że momentami miał on z lekka za uszami... :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :):) Oj tak, ostro sobie poczynał ale teraz w związku z ogólnym ociepleniem klimatu jest łagodniejszy :):)
UsuńJa się nie krzywię i dobrze mi się czytało historię Dziadka Mroza. Fajnie by było dostać świąteczne prezenty dwa, jeden od Mikołaja a drugi od Dziadka Mroza:D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze się załapałam na takie podwójne prezenty :):):)
UsuńCóż - Dziadek Mróz, to po prostu sprytny mafioso... ;-S
OdpowiedzUsuńPamiętam te dramatyczne opowieści o Śnieżynce. Płakałam przy nich, jako dziecko...
Tak, opowieść o Śnieżyce chwyta za serce ...
Usuń